Niepozorne, a tak ważne. Zoo walczy o przetrwanie żółwi malowanych
Niepozorne, a tak ważne. Zoo walczy o przetrwanie żółwi malowanych

Menita Prasad, dyrektor ds. opieki nad zwierzętami w Zoo w Greater Vancouver, pozuje z żółwiem malowanym.
Menita Prasad, dyrektorka ds. opieki nad zwierzętami w ogrodzie zoologicznym Greater Vancouver, wie, że żółwie nie mają łatwego PR-u. – Ludzie wolą „słodkie, puszyste ssaki” – mówi. Ale to właśnie dlatego, jej zdaniem, żółwie malowane z Kolumbii Brytyjskiej zasługują na szczególną uwagę i troskę.
Zoo w Langley jest zaangażowane w trwający dekadę projekt ochrony tego jedynego rodzimego gatunku żółwia słodkowodnego w prowincji. Celem jest zwiększenie jego szans na przetrwanie w naturalnym środowisku poprzez zbieranie jaj złożonych na wolności i bezpieczne wykluwanie młodych w warunkach kontrolowanych. W tym roku padł rekord: wypuszczono ponad 550 żółwi – ponad dwa razy więcej niż zwykle.
– Jak można nie kochać żółwia? – mówi Prasad, opisując ich „piękny, jaskrawoczerwony plastron”, czyli spodnią część skorupy.
Od początku projektu w 2019 roku, a także wcześniejszych działań, zoo wypuściło na wolność już ok. 3000 żółwi. Ale, jak podkreśla Prasad, droga do uratowania gatunku wciąż jest długa.
Z uwagi na ich zagrożony status – zarówno na czerwonej liście Kolumbii Brytyjskiej, jak i jako gatunek chroniony przez rząd federalny – miejsca wypuszczenia młodych nie są ujawniane. – Wierzcie lub nie, ale ludzie zabierają je, żeby je zjeść – mówi Prasad.
Żółwie malowane zmagają się nie tylko z naturalnymi drapieżnikami, ale też z konkurencją ze strony inwazyjnego gatunku – żółwi czerwonolicych. Te większe, bardziej płodne i popularne jako zwierzęta domowe, są często porzucane przez właścicieli w lokalnych jeziorach. – Niestety, wypierają zachodnie żółwie ozdobne – dodaje Prasad.
Wspólny program prowadzony przez Coastal Painted Turtle Project i rząd Kolumbii Brytyjskiej zakłada wypuszczanie młodych żółwi, gdy osiągną wagę ok. 50 gramów – czyli tyle, co dwie baterie AA. Są wówczas na tyle duże, by mieć większe szanse w starciu z drapieżnikami, takimi jak bassy wielkogębowe czy żaby bycze. Po wykluciu są malutkie – wielkości monety toonie.
– Naszym celem jest dać im ten mały zastrzyk wsparcia, który pomoże im przetrwać momenty, w których normalnie nie miałyby szans – mówi Prasad.
Aimee Mitchell, kierowniczka projektu Coastal Painted Turtle Project, przyznaje w swoim raporcie, że działania przynoszą efekty, ale wymagają kontynuacji. Projekt ma na celu odtworzenie dziesięciu stabilnych populacji żółwi, a dzięki długowieczności tych gadów i ich wolnemu tempu rozmnażania, niezbędna jest cierpliwość i konsekwencja.
Prasad podkreśla też znaczenie ochrony miejsc lęgowych – często plaż słodkowodnych – oraz większej świadomości społecznej. I choć nie każdy pokocha żółwie od pierwszego spojrzenia, wystarczy dać im szansę.
– One mają osobowość – mówi z uśmiechem. – Niektóre nie chcą od razu odpłynąć. Patrzą wokół, rozglądają się. Czasem wracają do ciebie, jakby pytały: „Na pewno mogę już iść?”. I dopiero wtedy odchodzą.
Na podst. Canadian Press
Comments (0)