Tamaracouta ocalona. Obóz skautów w rękach przyrodników i samorządu

Tamaracouta ocalona. Obóz skautów w rękach przyrodników i samorządu

Mieszkańcy Mille-Isles, miasteczka położonego na północny zachód od Montrealu, z ostrożnym optymizmem przyjęli wieści o przyszłości ponadstuletniego obozu skautów Tamaracouta. Dawna baza harcerska, która przez dekady gościła kolejne pokolenia młodych ludzi, stanie się teraz obszarem chronionym i miejscem ekoturystyki.

Organizacja Scouts Canada ogłosiła, że sprzedaje rezerwat Tamaracouta Scout Reserve przedsiębiorcy Ericowi Desrochesowi, działającemu we współpracy z Nature Conservancy of Canada (NCC) oraz władzami lokalnymi Mille-Isles. Zgodnie z zaprezentowanym planem, około 82 procent terenu – ponad 200 hektarów – przejmie organizacja ochrony przyrody, która już teraz zadeklarowała przeznaczenie 3,5 miliona dolarów na ten cel. Około 90 hektarów trafi pod zarząd gminy.

Pozostała część działki zostanie zagospodarowana przez Desrochesa na potrzeby rozwoju turystyki. Na razie nie ujawniono szczegółów, jednak przedsiębiorca zapewnia, że planuje projekty ekoturystyczne i nie wyklucza renowacji zabytkowych budynków harcerskich. Otwarcie mówi również o możliwości przekształcenia niewielkiej części terenu w osiedle mieszkaniowe.

— To była ośmioletnia walka — powiedział burmistrz Mille-Isles, Howard Sauvé, wspominając czas, kiedy Scouts Canada praktycznie porzuciła obóz w 2018 roku. — Największym lękiem była możliwość wykupienia tych terenów przez deweloperów. Teraz mamy szansę ocalić to miejsce, które jest częścią naszego dziedzictwa od ponad wieku.

Obóz Tamaracouta, założony w 1912 roku, był przez wiele lat uznawany za najstarszy nieprzerwanie działający obóz skautowy na świecie. Jego działalność zakończyła się w 2019 roku z powodu trudnej sytuacji finansowej i wysokich kosztów remontów.

Catherine Lefebvre z NCC podkreśliła, że teren ma ogromne znaczenie ekologiczne, będąc częścią ważnego korytarza łączącego chronione obszary dzikiej przyrody. Ma on zapewnić przestrzeń migracyjną dla wilków, łosi i rysi. Część obszaru objęta będzie ścisłą ochroną, inna pozostanie dostępna dla mieszkańców — z wytyczonymi szlakami pieszymi.

— Odetchnąłem z ulgą — przyznał Charlie MacLeod, były pracownik obozu i prezes koalicji na rzecz ochrony środowiska. — To kluczowa nieruchomość i jej przyszłość długo była dla nas powodem niepokoju.

Nie wszyscy uczestnicy sobotniego spotkania z entuzjazmem przyjęli zapowiedzi nowego właściciela. Karine Peloffy, przewodnicząca grupy obywatelskiej walczącej o zachowanie obozu, zapytała, czy Desroches planuje zapewnić dzieciom bezpośredni dostęp do terenu, podkreślając, że ziemia została pierwotnie przekazana harcerzom właśnie w tym celu.

Desroches odpowiedział, że dzieci będą mogły korzystać z ogólnodostępnych szlaków i atrakcji turystycznych, ale nie zobowiązał się do utworzenia przestrzeni przeznaczonej wyłącznie dla nich.

— Ta ziemia moralnie należy do dzieci — zaznaczyła Peloffy.

Na podst. Canadian Press