Sąd rozważa los liderów „Konwoju Wolności” z 2022 roku
Sąd rozważa los liderów „Konwoju Wolności” z 2022 roku

Chris Barber
W środę przed sądem w Ottawie obrończyni Chrisa Barbera – jednej z dwóch kluczowych postaci tzw. „Konwoju Wolności” – argumentowała, że jej klient nie powinien mieć wpisu w rejestrze karnym. Prawniczka Diane Magas domaga się pełnego umorzenia kary więzienia lub – jeśli sąd uzna to za konieczne – wyroku w zawieszeniu, który Barber mógłby odbywać w swojej społeczności.
Barber od 3,5 roku przebywa na wolności za kaucją i – jak podkreśliła Magas – nie dopuścił się w tym czasie żadnych incydentów. Twierdzi, że jego udział w proteście nie miał na celu wyrządzenia szkód mieszkańcom Ottawy – te były jedynie „niefortunną konsekwencją wydarzeń”.
Prokuratura domaga się jednak znacznie surowszego wymiaru kary: siedmiu lat więzienia dla Tamary Lich i ośmiu lat dla Barbera, który został uznany również za winnego nakłaniania innych do łamania sądowego zakazu trąbienia. Lich nie była oskarżona o to przestępstwo.
W kwietniu oboje zostali uznani za winnych wykroczeń związanych z organizacją protestu przeciwko obowiązkowi szczepień i innym restrykcjom pandemicznym. Trwająca trzy tygodnie blokada centrum Ottawy zakończyła się dopiero po ogłoszeniu stanu wyjątkowego przez rząd federalny – po raz pierwszy w historii Kanady – i przeprowadzeniu wielodniowej operacji policyjnej.

Chris Barber i Tamara Lich
Sędzia Heather Perkins-McVey przyznała, że kara nie jest łatwa do wymierzenia, ponieważ protest nie był brutalny, ale nie można go też uznać za w pełni pokojowy.
– Szkody wyrządzone przez konwój są trudniejsze do oszacowania niż konkretna strata, jak wybite okno – zauważyła.
Występująca w imieniu Korony prokurator Siobhain Wetscher powiedziała, że wniosek o surowe kary nie wynika z poglądów politycznych oskarżonych, lecz z ich działań – uporczywego zachęcania ludzi do udziału w proteście, mimo świadomości jego negatywnego wpływu na mieszkańców i przedsiębiorców. Podkreśliła, że choć protest nie był agresywny, nie był też w pełni pokojowy. Zacytowała m.in. oświadczenie jednego z pracowników kościoła w centrum Ottawy, który przyznał, że do dziś reaguje niepokojem na widok ciężarówek z kanadyjskimi flagami.
Wetscher przypomniała też, że koszt działań policyjnych sięgnął 55 mln dolarów, a miasto Ottawa oszacowało własne straty na ponad 7 mln. Choć oskarżeni nie odpowiadają za całość tych kwot, obrazują one skalę skutków protestu.
Obrona porównywała sprawę do protestów podczas szczytu G20 w Toronto w 2010 roku, gdzie w jednym z przypadków osoba, która przyznała się do wybicia szyb w dwóch radiowozach, otrzymała sześć miesięcy więzienia. Sędzia Perkins-McVey zaznaczyła jednak, że protesty te miały inny charakter – były „bardziej staroświeckimi wybrykami”.
Prokurator wskazała także na wyrok Pata Kinga, innego organizatora „Konwoju Wolności”, który w lutym został skazany na trzy miesiące aresztu domowego, 100 godzin prac społecznych oraz rok zawieszenia – mimo że prokuratura domagała się dla niego dziesięciu lat więzienia.
Zarówno Lich, jak i Barber zostali uniewinnieni z zarzutów zastraszania, utrudniania pracy policji i nakłaniania do takich działań. Sąd uznał, że nie nawoływali do przemocy, a sami zostali aresztowani bez incydentów.
Stanowisko obrońcy Tamary Lich zostanie przedstawione w czwartek.
Na podst. Canadian Press
Comments (0)